Posted on

Gdzie można kupić Trzydzieści kopert?

Ostatnio z tym pytaniem odezwało się do mnie kilka osób, co spowodowało w moim serduszku wielką radość. Książka ukazała się już cztery lata temu, a kiedy zniknęła z ogólnopolskiej dystrybucji, od razu zostało to zauważone. Niektórzy w branży wydawniczej mówią, że jeżeli książka nie sprzeda się w przeciągu trzech miesięcy od daty premiery, to przepadła na wieki. Skromne, ale stałe zainteresowanie Trzydziestoma kopertami udowadnia, że czasami istnieją wyjątki. Może nie sprzedałam setek tysięcy egzemplarzy, ale ciągle słyszę: Kiedy kolejna powieść? Co się wydarzyło dalej? A może teraz napisz o…? To cieszy.

Odpowiadając na tytułowe pytanie, muszę przyznać, że sprawa jest ciut skomplikowana. Jeżeli chodzi o fizyczne egzemplarze, ich stan się kurczy. Prawdopodobnie kilka książek będę zabierać ze sobą na spotkania autorskie – najbliższe już na początku lipca. Nie planuję w najbliższym czasie nowego, papierowego wydania i dodruku.

Mogę jednak obiecać, że ukaże się na pewno wersja elektroniczna. Już pół roku temu wstępnie ustaliłam szczegóły z jednym z najlepszych składaczy na rynku i teraz czekamy tylko, aż założę działalność gospodarczą. Nie mogę rzucać żadnych terminów, ale e-book będzie. Znajdziecie go na Legimi czy Empik GO, gdy tylko ruszymy z wydawnictwem.

Co słychać u mnie i moich bohaterek?

Szczęśliwi czasu nie liczą, a ja mam wrażenie, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie dzięki ludziom, którzy mnie otaczają. Bohaterowie literaccy muszą się wykazać cierpliwością. Nie mogę się doczekać, aż poznacie Lenę, Zofię czy Efi, ale równocześnie wiem, że wciąż poświęcam im za mało czasu. Na szczęście są wyrozumiałe i grzecznie czekają, aż ich historie zostaną opowiedziane.

W wolnych chwilach pracuję z koleżanką nad jej powieścią, która w Stanach ukaże się w październiku. W innym wszechświecie byłabym prawdopodobnie kimś w rodzaju script doctorki, która rozkłada teksty na czynniki pierwsze. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła wam powiedzieć coś więcej o tej książce.

Gdy w styczniu patrzyłam na tegoroczne zobowiązania, założyłam sobie, że przeczytam przynajmniej dwanaście powieści. Nigdy nie patrzyłam na liczby, ale stwierdziłam, że potrzebuję teraz opcji minimum i wyznaczenia sobie jakiegoś celu. Jak wychodzi? Mamy czerwcowe przedpołudnie, a ja kończę jedenastą książkę.

Czytam też poradnik Jak napisać powieść Tomasza Węckiego. Wydawało mi się, że w tym temacie pozjadałam wszystkie rozumy, a tu książka pozwala nie tylko uporządkować wiedzę, ale i zmusza mnie do zadawania pytań na temat mojej twórczości. Ciekawe, jak przekuje się to na praktykę. Poradnik możecie kupić na stronie wydawnictwa Spisek Pisarzy.

Bądźmy w kontakcie: zapisz się do najrzadziej wysyłanego newslettera na świecie lub dołącz do mojej ulubionej grupy na Facebooku.

Miłego dnia!

PS Jako ilustrację do wpisu dodałam zdjęcie z ubiegłorocznej Gwiazdki, na którym trzymam cudowny kocyk od Oli Sowy. Z trzech powodów: wyglądam na nim ślicznie, to wspaniałe wspomnienie i wiąże się z czymś wspomnianym w tej notce, co na razie jest ściśle tajne.